Co za ironia losu... Natasha zmarła żona Neesona którego już przynajmniej 2 razy widziałem w roli nieszczęśliwego wdowca (oczywiście w filmie) a tu takie coś! Przykre :(
No szkoda mi go, jej też, chociaż szczerze mówiąc to za bardzo jej nie kojarzę z żadnego filmu. Niedawno oglądałam Love actually, gdzie jego bohater chował żonę, a po chwili patrzę, że jest wdowcem.